Kim on jest?
Bandi to wspaniały, choć niezwykle charakterny Yorkshire Terrier. Ma swoje zdanie, jest stanowczy i doskonale wie, czego chce – krótko mówiąc, prawdziwy mały boss!
Jak się pojawił?
Poznając swojego – wtedy jeszcze nie – męża, poznałam także jego. Od razu się polubiliśmy, choć jego silny charakter sprawiał, że czasem musieliśmy się dotrzeć. Ale przecież każda relacja wymaga nauki, prawda?
Czy od razu między nimi zaiskrzyło?
Powiedzmy, że gdy przychodziliśmy w gości, było całkiem nieźle – tolerowali się. Jednak gdy zamieszkali razem, zaczęła się prawdziwa próba charakterów. Żaba, jak to Żaba – wiecznie głodna, zawsze chciała dorwać też jego porcję. Dzwonek do drzwi zamieniał się w wyścig: kto pierwszy, kto przywita gościa głośniej i kogo najpierw pogłaszczą.
Z czasem nauczyli się siebie nawzajem. Dziś potrafią leżeć obok siebie i pić wodę z jednej miski – co kiedyś było nie do pomyślenia, bo Bandi nie chciał pić po Żabie. Myślę, że po latach wspólnie spędzonego czasu mają taką… kumpelską relację – ale ostrożną. Zazdrość była i będzie, bo każde z nich było kiedyś jedynakiem i oczkiem w głowie swoich opiekunów, a nagle musiały się podzielić uwagą.
Ale warto było je połączyć – i obserwować te wszystkie zabawne sytuacje, których kiedyś będzie nam brakować.


